48 sekund

Od ostatniego wpisu minęło… prawie 2 miesiące.

W życiu wiele się zmieniło. Niektóre sprawy musiały odejść na bok, teraz najważniejszym i centralnym punktem w moim życiu stała się rodzina. Moja rodzina. To, co dotychczas napędzało moje życie stopniowo zaczęło schodzić na dalszy plan, czego byłem świadomy decydując się na małżeństwo. Nie spodziewałem się jednak, że ze zdecydowanej większości będę musiał już ostatecznie zrezygnować. Tak więc – po blisko 22 latach bycia lektorem, a 25 w służbie ministranckiej – jestem niejako zmuszony do rezygnacji. Są obiektywne powody decyzji, którą bardzo ciężko było podjąć, ale zostawię je dla siebie. Cóż, niektóre sprawy trzeba zostawić już innym.

Jedyne z czego się cieszę – to to, że niebawem coś je zastąpi…


Pogoda nadal niezbyt sprzyjająca, kombinująca jak tylko może, żeby zrobić na złość… Stąd rower na razie stoi w domu, ale już przygotowany na wiosenny rozruch. Zapewne nastąpi po wielkanocy (już tradycyjnie wtedy rozpoczynam sezon na polu… ).

 

Bardzo brakuje mi wolnego czasu – takiego wyłącznie dla siebie…

 

Previous post Mało czasu?
Next post Zmartwychwstał Chrystus Pan…
Close