Obiecywałem sobie,że więcej tutaj już nie napiszę. Złamałem się. Przemogłem. Zrobiłem.
Taka jest moja kondycja duchowa. A raczej jej nie ma. Powietrze uszło dawno temu. Jest w tej kwestii bez ciśnienia.
Przygotowuję się do wyjazdu. Mrzeżyno czeka.
Przygotowania idą jednak jak po grudzie. Nie potrafię się skupić na sprawdzaniu śpiewnika. Czuję z kilometra, że on nie jest mój mimo tego, że bazuje na przygotowanym na 2013 rok (to ten z Augustowa, w Jarosławcu wykorzystałem ten sam)
Obudziły się wspomnienia przy wypisywaniu kart na poszczególne dni.
Zapragnąłem znowu nosić sercański krzyżyk, który nosiłem od 1 klasy gimnazjum.
Sznurek nylonowy dużo dłużej posłuży niż rzemień…
Czytaj więcej
#100km – koniec
Kolejne wyzwanie zakończone, tym razem przejechane w 50% na zewnątrz, reszta w domu. Końcówkę symbolicznie pokonałem oglądając ostatni etap Tour...
Wiosenne porządki
Od ostatniego wpisu minęło... prawie 2 miesiące. W życiu wiele się zmieniło. Niektóre sprawy musiały odejść na bok, teraz najważniejszym...
Gienek Loska
2 dni temu pojawiła się informacja, że zmarł Gienek Loska... Wielu z nas pamięta zapewne wygrany przez niego X-Factor TVN....
Tour de Pologne 2020
Od środy trwa w południowej Polsce 77. edycja Tour de Pologne. Poza 1. etapem, który wraz z Kasią oglądaliśmy w...
Małe zmiany…
Był taki czas, że zastanawiałem się co zrobić - wrócić do bloga na wordpress.com i nie bawić się dalej we...
Wszystkiego najlepszego w 2020 roku!
Mija kolejny rok. Myślę, że w tej chwili nadszedł moment, by wreszcie trochę odpocząć. Mimo kilku dni wolnego tak na...