58 sekund

Jest kilkoro osób. Wyłania się dwójka. Za moment tych dwoje idzie razem, ale tylko do pewnego momentu. Jednemu z nich się znudziło. A właściwie jemu, bo to on i ona.

Retrospektywa czasu.
Weselsze rozmowy jego z inną, pomijanie owej.

Powrót czasu na miejsce.
Poważniejsze spotkanie z inną przy jednoczesnym zignorowaniu owej. Ochrzan. Stop. Zastanowienie.
Otwarcie oczu. Próba z inną? SMS. Koniec z ową.

Trwanie w czasie. Rozmowa z inną. Nie jedna.
Rozmowa z ową. Pozytyw.
Katastrofa. Dramatyczne odejście innej. Katastrofa.

Rozmowa z ową.

Za jakiś czas.
Wraca owa. Na stałe? Może. Wszystko spójne? Myśli o innej.

„Cześć owa, zagramy sobie.”
Bomba w budziku. Nagłe odejście…
„Doceniaj swoje życie.”

Czas minął.
Gra skończona.

P.S. Wczoraj idąc do kościoła na wieczorną Mszę św. w trakcie rozmowy o fotografii natychmiast przypomniał mi się ciąg zdarzeń sprzed trzech już lat.
P.S.S. Ostatniej nocy nie mogłem zasnąć i zrobiłem sobie maraton filmowy: na tapetę weszły części Piły- IV i V. Ach ten smartphone. Coraz bardziej doceniam to, że wybrałem taki a nie inny typ telefonu.
P.S.S.S Nie pamiętam kiedy ostatnio oglądałem tyle filmów w ciągu miesiąca co ostatnio:) Odczuwam powrót do macierzy…

Previous post Retrospekcja cd…
Next post Wybity ząb, podbite oko…
Close