Właściwie to już zamierzchłe czasy. Patrząc obiektywnie-10 lat to cała epoka. A do tego doszedł jeszcze jeden rok. W sumie- 11. Niemniej czas na wspomnienia zawsze się znajduje.
Pierwszy tydzień ferii 2003 roku, od soboty do czwartku…
Słowacja…
Martin…
Pojechaliśmy na ferie. Mieliśmy cały domek na naszą dość sporą, ok. 20- osobową ekipę. (Ktoś pamięta ilu nas tam było?)
Spacerki po Małej Fatrze w pięknej, zimowej aurze…
Msza św. w połowie po łacinie z braku innego mszału…
Odebrane ciasto od Szanownej Pani, która domek udostępniła… bardzo nas rozpieszczała…- pod koniec okazało się, że zawartość lodówki była do naszej dyspozycji, a my zawsze robiliśmy duże zakupy 😉
I akcja otwierania konserw… zsiadłe mleko, które chłopaki zostawili w garnku w spiżarce… Klan Rudych… przeprowadzanie Jarka przez granicę… i tegoż Jarka jako „policjanta” z lampką…
nocną akcję powrotną z góry i problemy przy zejściu spowodowane przez… sanki 😉
I wiele, wiele innych…
Jakkolwiek moje zainteresowanie Mike Oldfieldem zaczęło się wcześniej, tak to tam postanowiłem że nauczę się grać na gitarze!
Przede wszystkim – nie miałem telefonu, laptopa, samochodu i innych tego typu rzeczy – na niektóre byłem jeszcze za młody, niektóre były niedostępne lub aż tak potrzebne…