1 minut, 23 sekund

Spokój i pokój.

Tego szukam od jakiegoś czasu, ponieważ niedawne zaszłości spowodowały niezły bałagan w wielu sferach mojego życia. Jednym z elementów, stawiających mnie powoli na nogi jest muzyka folk. Jednym zdaniem- powrót do „niebiańskiej krainy”, utopii- Arkadii.

W literaturze polskiej motyw Arkadii pojawia się m.in. u Jana Kochanowskiego w „Pieśni świętojańskiej o Sobótce” w pieśni Panny XII, w której kreśli poeta idylliczny obraz wsi, przypominający nieco utwory antycznych poetów i zachwyt nad przyjemnościami i pożytkami płynącymi z pracy na roli, który znajdujemy u Mikołaja Reja w Żywocie człowieka poczciwego”.
Romantycy polscy nie zapomnieli o krainie wiecznego szczęścia. Mamy ją u Adama Mickiewicza w Panu Tadeuszu w obrazie Soplicowa, u Cypriana Kamila Norwida w wierszu Moja piosenka II, w których Arkadią jest utracona Ojczyzna, do której tęskno zarówno Mickiewiczowi jak i Norwidowi, czemu ten ostatni daje wyraz w końcu każdej strofy. 'Arkadia’ jest również motywem w utworze Bruno Schulza w Sklepach cynamonowych.  Zbiór opowiadań ma charakter wspomnień z dzieciństwa; ich bohaterem bywa najczęściej – oglądany oczyma dziecka – Ojciec.

Koniec gadu gadu.

Wpływ folkloru na Polską muzykę jest ogromny; prawdziwy boom na muzykę folk (przede wszystkim góralską) pojawił się nieco ponad 10 lat temu. Wystarczy wspomnieć takie kapele góralskie przeżywające największą popularność, jak Golec uOrkiestra, Brathanki, Trebunie-Tutki.

Można więc patrzeć na folk jako na pewien archaiczny powrót do Arkadii wolnej muzyki, jako bunt przeciw coraz bardziej komercjalizującej się muzyce popularnej. Jego główny spadek to chyba przekonanie autorów piosenek, że można mieszać politykę z muzyką. Piosenki mogą dotyczyć żywotnych spraw całego społeczeństwa, a nie tylko opowiadać o nic nie znaczących błahostkach.



Previous post day 25 – a song that makes you laugh – Smokie – Who the fuck is Alice
Next post To co w życiu ważne…
Close