29 sekund

Przed rajdem tylko raz byłem w trasie. Po nim byłem na krótkich przejażdżkach, służących wyłącznie relaksowi.

Np. we środę podjechałem z grupą lektorów tylko do kapliczki w okolicach przejazdu kolejowego, poniżej kęckiej Kępy. Ks. Marcin i koledzy pojechali dalej, ja tymczasem wróciłem z Kacprem do Kęt, by później następnie pójść na umówione spotkanie.

Wczoraj natomiast przejechałem więcej niż dotąd w pojedynczym wypadzie, ale niespełna 20 kilometów to nie jest wybitny dystans.
Przez masę własną.

Przygotowuję się jednak do innego przedsięwzięcia. O tym już niebawem 🙂

Previous post Jest Radio Rajdowe – jest Rajd Polski :)
Next post Memoriał…
Close