1 minut, 9 sekund

Tłusty czwartek, albo Combrowy Czwartek.

Zwyczaj jedzenia pączków w Tłusty Czwartek zadomowił się w Polsce w XVII wieku. Choć to przysmak kaloryczny i ciężkostrawny nie warto rezygnować z tradycji, ale podejść do niej z rozwagą – radzi dietetyk, dr Agnieszka Jarosz z Instytutu Żywności i Żywienia.

Tak się tradycyjnie już utarło, że na ostatni czwartek karnawału (nomen omen- ów czwartek go rozpoczyna) przypada to dość ciekawe święto, w czasie którego najważniejszym jest… najeść się pączkami.

Ale nie tylko, ponieważ do spożywczego arsenału trafiają jeszcze faworki. Dawniej na ten dzień szykowano słoninę, boczek, różnorakie mięso, a popijano do niego wódką. Dziś, na szczęście, częściej widujemy pączki niż słoninę, a pączki często przegryza się jaki dodatek do kawy bądź herbaty:)

Istnieje również wiele przesądów związanych z tym dniem. Według jednego jeśli ktoś w tłusty czwartek nie zje ani jednego pączka – w dalszym życiu nie będzie mu się wiodło. Prawdopodobnie Panie, które chcą dbać o linię się oburzą, ale zjedzenie kilku pączków wcale nie są aż tak bardzo kaloryczne. Dużo więcej ich ma np piwo. Pączki nadziane budyniem, marmoladą, czekoladą czy bitą śmietaną, polane czekoladą, lukrem lub posypane cukrem pudrem zazwyczaj ważą ok. 50g i mają 200-300kcal. Aby spalić tę ilość kilokalorii należy 30 minut biegać lub poćwiczyć fitness. Nie są to więc jakieś strasznie wielkie cyfry.

A teraz najważniejsze- co ma pączek do muzyki gitarowej? Odpowiedź jest prosta: nic szczególnego 🙂 Dziś nie musi mieć.

Previous post day 11 – a song from your favorite band – Pink Floyd – Time
Next post day 12 – a song from a band you hate – Feel – A gdy Jest już Ciemno
Close