38 sekund

… to ostatni dzień latania. Muszę odstawić na jakiś czas odstawić latanie na symulatorze. Jest to Condor: The Competiton Soaring Simulator.

Tym razem lądowanie pod Wrocławiem... cóż... zamiast 199km było tylko 64km.

Aha. Właśnie to jest (było) ostatnio moje najważniejsze zajęcie- latanie szybowcem na symulatorze. Najlepszym symulatorze szybowca, jaki dotąd pojawił się na rynku. Pojawił się na rynku już kilka lat temu, acz dla zapalonych, „cyfrowych” amatorów szybownictwa nadal jest jedyną tak dobrze zorganizowaną rozgrywką.

Nie bez powodów mawia się, że „Gdyby latanie było językiem, szybowanie byłoby poezją”.

Motoryka i mechanika lotu została bardzo dobrze odwzorowana- Condor chwalony jest zarówno przez tych, którzy mieli okazję przelecieć się tylko jako pasażer, jak również przez osoby posiadające uprawnienia szybowcowe.

Previous post RBR, NFS…ost.
Next post Bogusław Mec…
Close