51 sekund

Kolejny dzień w domu. 
Tym razem małe urozmaicenie w postaci zakupów. Wycieczka raczej słaba, ale lepsze to niż nic.
Spotkanie z dawno nie widzianymi kolegami. Rozmowa o życiu. Nie zabawkowym, nie przeszłości, ale o teraźniejszości i przyszłości. To coś nowego.
Póki co nie widzę jej; rysuje się ona tak czarno, że strach pomyśleć.

Z innej beczki.
Znalazłem taką starą tapetę z czasów studiów. Nic by w niej nie było takiego, gdyby nie to, że miała być zapowiedzią ewakuacji z digarta. Przynajmniej w jednostkowym wymiarze. Dziś nazwałbym to galerią lub portfolio, przy czym to drugie określenie jest nad wyraz.
Jak projekt zarzuciłem kilka tygodni później, tak konto na digarcie mam do dziś.

Do edycji pliku potrzebny był Adobe Fireworks, ponieważ Photoshop nie zezwala na edycję warstw w pliku png (plik też jest grafiką rastową). Do tego kornel.ski podaje, że ” Photoshop i GIMP udają, że format PNG 256-kolorowy z kanałem alpha nie istnieje”.
Mniejsza o to.
Fajnie czasem zajrzeć do takich starych projektów.
Szczególnie przydatne są, gdy nie ma się weny.

Previous post 3,5 kg
Next post minimax
Close