37 sekund

Powroty bywają ciężkie, ale bardzo często cieszą osobę, która porywa się znów na porzuconą profesję. Mnie również to doświadczyło, aczkolwiek nie tyle w wymiarze rzeczywistym, co duchowym.

Wczoraj moja mama powiedziała, że „gram sobie jak małe dziecko w grę”. Odpowiedziałem- tak, gram sobie jak małe dziecko w grę- ale w dorosłą”.

Gry wyścigowe kiedyś pochłaniały większość mojego życia. Gdy niedawno przeglądałem swoją płytotekę natrafiłem na Road & Track Presents: The Need For Speed. Nie licząc Al Unser Jr Arcade Racing było to moje pierwsze spotkanie z poważniejszymi wyścigami samochodowymi w roku 1996.

Oj, co to się działo- wojny na to kto ma lepszy komputer, przesiadywanie u kolegów do późnego wieczora… Nie to co dziś- większość ma i zero spotkań „w realu” (korzystając ze slangu)…

Previous post Niespodziewana awaria strony internetowej
Next post Koniec dyżuru/Wieża
Close