35 sekund

Podobno ukończenie 30 lat jest momentem, kiedy rozlicza się dotychczasowe życie, podsumowuje się dotychczasowe dokonania. Dla mnie to okres ogromnego stresu, zwłaszcza ostatnie 10 lat. Męczenie się z samym sobą, udowadnianie czegoś sobie i innym. A przecież nie chodzi o to, by zawsze nadskakiwać innym.

Ogromny szok przyszedł, gdy zbliżały się moje 29 urodziny. Czułem się wtedy źle; byłem w takim nastroju, jakby moje życie się właśnie miało kończyć, a w dniu urodzin ktoś miał wyłączyć aparaturę podtrzymującą życie.

Ostatnio przy okazji urodzin mój nastrój był zgoła inny. Może nie tryskałem jakimś wspaniałym humorem, ale ze spokojem przyjąłem, że czas na „zmianę kodu” z dwójki na trójkę na przedzie.

Bo dopóki go mam – to mój czas. 🙂

Previous post Z okazji…
Next post Stan serwisu. Co dalej?
Close